Przychodzi wiara do lekarza Przychodzi wiara do lekarza. Stuka, puka, u drzwi stoi, w oczętach jej się dwoi, troi, tak wraca od wolnomularza. — Kto tam? — głos ze środka pyta. — To wiara! Czy doktor nie wierzy??! Lekarz otwiera, wiara wchodzi. — A cóż to za sprawa tak pilna? — Jam słaba, chwiejna, niestabilna… Lekarz chyba wie o co chodzi. Całość znajdziecie w mojej debiutanckiej książce "LED, czyli różnobarwne promyki". Zachęcam do lektury >>> foto z Pixabay Poprzedni tekst: Prezent, czyli piąta rocznica :) | Pisanie #61 >>> Poczytajcie też >>> Odsyłam też do >>> Do mojej debiutanckiej książki bezpośrednio tędy proszę :) >>> Polecam też trylogię na tym blog: 1 >>> , 2 >>> , 3 >>> Gdybyście nie wiedzieli, to tu są fragmenty mojej powieści: http://pisanietomojezamilowanie.blogspot.com/search/label/Powieść Mam też wydaną książkę: http://pisanietomojezamilowanie.blogspot.com/2019/03/moj-pierwszy...
Blog dla tych, którzy lubią pisać i tych, którzy za tym nie przepadają. O pasji, o zamiłowaniu, o hobby, o sprawach poważnych i całkiem nieważnych. Zapraszam.