Przed Wami już trzeci odcinek mojej powieści, którą piszę dla Was na blogu. Dzisiaj m.in. o tym, gdzie udali się Siemomysł i Domarad wraz z trzema kolegami i kogo tam spotkali. A w poprzednim odcinku...>>> Rozdział I (#3) Gdy wyszli (Siemisław i Domarad) na zewnątrz, nieopodal pod gruszą czekali na nich trzej koledzy: Skuter, Munio i Żółcik, a właściwie Sambor, Myślimir i Niedamir. W społeczności lokalnej, a zwłaszcza szkolnej, znani byli raczej pod ksywami, a nie prawdziwymi imionami. Skuter słynął właśnie z charakterystycznych, przeciągłych gwizdów, którymi i tym razem udało mu się zwołać braci Basztów. Był odważnym, zdecydowanym i lubiącym ryzyko rówieśnikiem Siemisława, jedynie trzy miesiące młodszym. Jako nonkonformista lubił działać nieszablonowo i łamać schematy. Nudził się, kiedy brakowało mu wyzwań. W codziennym życiu polegał bardziej na intuicji, choć potrafił posługiwać się też racjonalnymi argumentami. Bardzo dobrze władał orężem, ale jeszcze lepiej ...
Blog dla tych, którzy lubią pisać i tych, którzy za tym nie przepadają. O pasji, o zamiłowaniu, o hobby, o sprawach poważnych i całkiem nieważnych. Zapraszam.