Może wiecie lub nie wiecie, że płodni pisarze są na świecie ;)
Taką prościutką rymowanką przywitałem się dziś z Wami w tym odcinku blogowym, do którego napisania zainspirował mnie Józef Ignacy Kraszewski. Zapewne niektórzy z Was wiedzą, że ten człowiek słynie z największej liczby wydanych publikacji. Może Remigiusz Mróz ma szanse go dogonić ;)
Jak podaje Wiki, pisarz ten plasuje się na 7. miejscu wśród najpłodniej piszących i wydających autorów świata (przynajmniej tak było do 2019 r.).
Józef Ignacy Kraszewski, fot. wikimedia (domena publiczna) |
Przeglądając Wiki znajdujemy iście imponującą listę książek, nowel, itd. Józefa Ignacego, które trzeba liczyć przynajmniej w okolicach 300 albo więcej. No, robi wrażenie, prawda?
Jedną z jego najbardziej znanych powieści jest chyba "Stara baśń", rozpoczynająca cykl "Dzieje Polski".
Pamiętajmy również, że gościu był też uzdolniony na innych polach sztuki, jak np. malarstwo i wiele innych.
Nie mam zamiaru rozpisywać się tutaj nad życiorysem Kraszewskiego, bo takie informacje znajdziemy w wielu miejscach w sieci, ale chciałbym, żeby ten wpis stanowił zachętę do dyskusji nad tym czy lepiej jest napisać mniej, czy więcej. Czy lepiej skupić się na mniejszej licznie doskonale dopracowanych i wiekopomnych dzieł, czy też "trzaskać na kolanie" jedną książkę za drugą. Wybaczcie ten kolokwializm, poprzez który bynajmniej nie twierdzę, że Kraszewski "trzaskał" książki na tzw. odczepne. Myślę, że w każdą wkładał serce i mnóstwo pracy. Chodzi mi o samą ideę i odwieczny konflikt między ilością i jakością. Ten problem dotyczy oczywiście nie tylko pisania, ale możemy go rozciągnąć na wiele dziedzin życia.
Moim zdaniem jak w większości przypadków na świecie, trzeba znaleźć złoty środek. To też zależy od wielu innych czynników, ale podkreślić chcę jeden: złe są skrajności. Nie jest dobrze, gdy pisarz popada w obłęd i nie może skończyć książki, bo ciągle coś poprawia, ciągle jest niezadowolony, ciągle mu coś tam nie gra, itp. Skrajny i chorobliwy perfekcjonizm na pewno nie jest sprzymierzeńcem pisarza. Z drugiej strony pisanie bez opamiętania, z błędami logicznymi i merytorycznymi, byle tylko było, to także droga do nikąd.
A Wy co myślicie? Dajcie znać w komentarzach.
Polecam też poniższy materialik w temacie:
https://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=79050
Poprzedni tekst:
Gdybyście nie wiedzieli, to tu są fragmenty mojej powieści:
http://pisanietomojezamilowanie.blogspot.com/search/label/Powieść
Mam też wydaną książkę:
http://pisanietomojezamilowanie.blogspot.com/2019/03/moj-pierwszy-raz-debiutancka-ksiazka.html
Odsyłam też do innych tekstów na blogu pisanietomojezamilowanie.blogspot.com, np.
Księga ksiąg | Pisanie #39 >>>
Różne języku, podobne brzmienie - majstersztyk | Pisanie #46 >>>
Miejcie się najlepiej i do następnego razu!
Przykładowe inne treści blogowe:
Będzie się stukało 3, czyli wypełniając "niewypełnialne" | Pisanie #38 >>>
Szkoda czasu | Pisanie #37 >>>
Pisarz, który istnieje naprawdę | Pisanie #35 >>>
Rocznicowo po raz 2 - Gość specjalny: ja bardzo zwracam uwagę na teksty | Pisanie #31 >>>
Komentarze
Prześlij komentarz