Przejdź do głównej zawartości

Tego nie lubię... | Pisanie #34

Drodzy!

W tym tekście chciałbym podzielić się z Wami trzema kategoriami treści, za którymi osobiście nie przepadam w tekście literackim. Niektóre ich aspekty w pewnych wypadkach toleruję, innych nie akceptuję w ogóle.

fot. OpenClipart-Vectors, Pixabay.com

  • Pierwsza sprawa to sceny pornograficzne i erotyczne. To, że pornografia nie ma racji bytu w jakimkolwiek tekście, jest według mnie jasne. To jest moje zdanie i wiem, że nie jestem w takim przekonaniu osamotniony. Myślę jednak, że niejednokrotnie gorsza jest erotyzacja tekstu, czasami sprytnie ukryta. Muszę się Wam przyznać, że cenię pisarzy, którzy wiedzą, kiedy w tekście powiedzieć stop. Imponują mi pisarze, którzy potrafią ciekawie i na poziomie opisać relacje i uczucia między mężczyzną i kobietą, ale nie przekraczają pewnej granicy. Jej wytyczenie jest często dość trudne, ale myślę, że jak najbardziej można takową granicę wyczuć i moim zdaniem należy jej się trzymać. Abstrahując od pisania, boli mnie, że czasami w bardzo dobrych filmach niestety "musi" pojawić się scena rozbierana lub jej podobna. To jakaś dziwna tendencja. Jeśli miałbym podać jakieś przykłady pisarzy, którzy moim zdaniem stanęli na wysokości zadania i pisali o sprawach związanych z miłością w dobrym tonie, zwróciłbym uwagę na dzieła Sienkiewicza, Tolkiena czy Lewisa. Pewnie nie wszyscy się ze mną zgodzicie, ale uważam, że nawet w miejscach, gdzie erotyzacja tekstu zdawałaby się jakoś tam uzasadniona z racji toczącego się wątku, moim zdaniem należy dany opis przerwać w stosownym momencie i po prostu odstawić te treści do literackiej sypialni, zakryć przed okiem czytelnika. Opis, który rozbudza człowieka zmysłowo, nie jest dobrym opisem. Tyle w tej kwestii.
  • Druga sprawa to wulgaryzmy. Moim skromnym zdaniem w tekście mają one rację bytu jedynie w bardzo wyjątkowych i nielicznych przypadkach, kiedy jest to absolutnie konieczne. Spotyka się książki, które przesycone są wulgaryzmami, gdzie nie do końca w sposób uzasadniony się tam znajdują. Być może nie wszyscy się z tym zgodzą, ale uważam, że jeśli nawet użycie jakiegoś wulgaryzmu jest uzasadnione, to lepiej wykropkować go, żeby tylko można było się zorientować, o jakie słowo chodzi. Po co jednak mielibyśmy te słowa oglądać w całości? Więcej o (nie)stosowaniu wulgaryzmu np. na kanale "Głowa pisarza" >>>.
  • Jeszcze jeden wątek wiąże się z przemocą. Ten aspekt w jakimś stopniu jest często powiązany z erotyką i wulgaryzmami, ale stanowi też osobny temat. Tutaj podobnie jak w przypadku wulgaryzmów uważam, że przemoc może być opisywana w tekście, ale zawsze powinna mieć swoje uzasadnienie. Pisanie o rozlewie krwi w sposób bezcelowy spłyca literaturę. Nie jestem też zwolennikiem przesady w tego typu opisać. Nieraz wystarczy krótki, zgrabny, nieprzesadzony opis, i daje on więcej, niż bezsensowne "wykrwawianie się" pisarza.

Niech wystarczy tyle. Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii w tym temacie. Napiszcie proszę o Waszych przemyśleniach w tej materii. Jak Wy uważacie?

Polecam też inne teksty na blogu, np. poprzedni >>>, ten z gościem specjalnym >>> albo fragment powieści, którą piszę >>>.

A jeśli chcecie wiedzieć więcej jakie teksty można znaleźć na blogu, polecam Wam ten tekst >>>.

Pozdrawiam Was najserdeczniej!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powróćmy do Gutenberga, czyli szanujmy słowa | Pisanie #57

Drodzy! Nie jest zagadką, że współcześnie każdego dnia jako ludzkość wypowiadamy, zapisujemy, wystukujemy i słuchamy całe mnósssssssstwo słów. Gdy tak zastanowimy się, ile z nich jest naprawdę sensownych i wartościowych, które rzeczywiście wnoszą jakąś wartość, a nie tylko są manipulacją lub mają jakieś inne niecne zadanie do spełnienia, to wtedy okaże się, że nie jest tak kolorowo. foto z Pixabay Tak sobie myślę, że coraz bardziej potrzebujemy symbolicznego powrotu do czasów, kiedy z pietyzmem przepisywane księgi kosztowały tyle co kilka wsi. Jan Gutenberg wykonał wspaniałą robotę, wynajdując druk, niemniej jednak nie powinniśmy iść za trendem, że ilość jest ważniejsza niż jakość. To nie zarzut w stronę Gutenberga, bo nie mamy mu nic do zarzucenia, ale przede wszystkim kieruję ten zarzut do siebie. Nie powinniśmy się cieszyć z tego, że pismo jest wszędzie dostępne, ale troszczmy się o to, żeby przynajmniej to, co wychodzi z naszych ust albo spod naszych palców było dobre i budujące. M

Czy "Harry Potter" to zło? | Pisanie #56

Drodzy! Wiele można usłyszeć i przeczytać o słynnej serii "Harry Potter". Bardzo liczne grono fanów uwielbia te książki, inni z kolei przestrzegają przed nimi jako przed czymś, co ma zły wpływ? Jak jest naprawdę? Przyznam, że ja przeczytałem do tej pory, dawno temu, chyba w całości, całą pierwszą część o Harrym Potterze i kamieniu filozoficznym. Widziałem też fragmenty filmów, ale chyba żadnego w całości.  Czy sięgnąłbym po kolejne części książki i filmów? Nie. Przekonują mnie opinie tych, który mają sceptyczny albo negatywny stosunek do Harrego. Nie stawiam siebie w jednym rzędzie z tymi, którzy może histerycznie unikają tej serii jak samego zła, ale zdecydowanie odradzam wszystkim lekturę książek i oglądanie tych filmów. foto z Pixabay Oto trzy powody: 1. Wielu ta seria nie służy, mają problemy co najmniej emocjonalne, a nawet duchowe, o czym słyszymy w świadectwach i opiniach egzorcystów. Nigdy nie wiadomo, jak bardzo jesteśmy podatni na ten negatywny wpływ. 2. Nie są to k

Mówią na to wstęp | Pisanie #60

  Tę książkę dedykuję moim kochanym Rodzicom Mówią na to wstęp Pisanie to moje zamiłowanie — to nie tylko tytuł mojego bloga, ale w pewnym sensie również powołanie życiowe. Tak się złożyło, że na przestrzeni kilku lat zebrało się trochę tekstów, których nie publikowałem na blogu. Najzwyczajniej w świecie zalegały sobie spokojnie w laptopie i tradycyjnym notatniku. Są owocem jakichś tam przemyśleń, na które mnie wzięło. Choć z pozoru ich tematyka jest dość różnorodna, mają z sobą wiele wspólnego. Wierzę, droga Czytelniczko i szanowny Czytelniku, że odkrywanie tych cech wspólnych sprawi Ci przyjemność w trakcie lektury tej książki. Okazało się, że te moje tekściki reprezentują świat liryki, epiki i dramatu, choć akurat ten ostatni rodzaj literacki jest reprezentowany przez jeden utwór, ale za to wieńczący całość. Do każdego z wierszy dodałem skan z mojego notatnika, żebyście zobaczyli jak to wygląda w oryginale. Przepraszam za nie najlepszy styl, ale nie przypuszczałem aż tak bardzo, że 

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Lubisz to? Blog na Facebooku