Przejdź do głównej zawartości

Od trolla i hejtera wolę AFK-era | Pisanie #8

Troll i hejter to pojęcia bardzo dobrze znane nie tylko tym, którzy sporo czasu spędzają stukając w klawiaturę komputera. Nawet ci, którzy z Internetem nie mają za wiele wspólnego, o trollach i hejterach pewnie słyszeli. Gwoli formalności przytoczmy jednak definicje.

Wikisłownik podaje, że troll to: 
„(1.1) (mit. germ. skand.) istota mająca postać olbrzyma lub karła, zamieszkująca zwykle górskie pieczary, zazwyczaj nieprzyjazna wobec ludzi
(1.2) (środ. inform.) w środowisku użytkowników Internetu: osoba zamieszczająca na publicznym forum napastliwe, kontrowersyjne, ośmieszające innych wypowiedzi, których celem jest wywołanie dyskusji i skupienie uwagi na autorze”.
Nas w tym wypadku interesuje oczywiście drugie znaczenie, choć to pierwsze również rzuca cenne światło na zagadnienie.
Natomiast hejter to:
„(slang. w Internecie) osoba, która krytykuje coś lub kogoś w bezwzględny sposób, najczęściej anonimowo lub pod pseudonimem”.

 źródło: 3dman_eu (Pixabay.com)

Powyższe zdania niech posłużą za wstęp do małej trylogii. Otóż chciałbym dzisiaj i w kolejnych dwóch odcinkach bloga przyjrzeć się z Wami trzem najważniejszym, najogólniejszym celom, jakie przyświecają piszącym w Internecie, ale też w świecie realnym. Dzisiaj pierwszy z owych celów - niestety ten zdecydowanie negatywny.

Trolling i hejting to przejawy współczesnego barbarzyństwa. Troll i hejter siadają do komputera (albo nad kartką papieru) po to, żeby zadać komuś ból. Ich celem nie jest przekazanie czegoś wartościowego, ale czynienie zła. Najgorsze jest to, że wszystko najczęściej odbywa się zza anonimowej maski lub pod egidą pseudonimu. Jeśli coś takie dotyka kogoś gruboskórnego to pół biedy; ale co wtedy, jeśli to osoba nadwrażliwa zostaje zdecydowanie niesłusznie obrzucona błotem...?

O trollach i hejterach możemy sobie pisać do woli, ale lepiej zastanowić się jak przeciwdziałać ich wypocinom. Najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić jest odpowiadanie złem na zło. Zamiast likwidować i minimalizować zło rozpędzamy w ten sposób machinę zła. To jasne, że na widok czyichś bluzgów może nas w środku skręcać i krew w nas się burzyć, ale NIE MA innej rady - nie wolno odpowiadać hejtem na hejt. Myślę, że się ze mną zgadzacie.

Co zatem zrobić w takiej sytuacji? Jakimś rozwiązaniem jest rzetelna i grzeczna odpowiedź, choć trzeba przyznać, że często najlepiej po prostu zignorować badziewne teksty.

W patrzeniu na ten problem zdecydowanie pomaga to, jeśli uświadomimy sobie, że troll i hejter to osoby, które zostały w jakiś sposób skrzywdzone. Wylewają (może nawet nieświadomie) cały ból ze swojego wnętrza, np. na innych użytkowników Netu. Czy można wobec tego jakoś takim osobom pomóc? To już propozycja dla odważnych: a gdyby tak, spotykając się z hejtem i trollingiem, życzyć takiej osobie wszystkiego najlepszego i zaoferować pomoc w rozwiązaniu dręczącego ją problemu. Oczywiście trzeba z tym uważać, żeby nie doszło do sytuacji, że młoda osoba pada ofiarą fałszywie skruszonego pedofila, oszusta, itp. Chociaż osobiście jestem zdania, że gdy nawet nie oferujemy pomocy powinniśmy albo próbować rzetelnie i logicznie z tą osobą porozmawiać, życzyć jej (szczerze, bez ironii) wszystkiego co najlepsze lub zwyczajnie zignorować, ewentualnie zbanować.

Na koniec dzisiejszego wpisu pora na wyjaśnienie, gdyby ktoś nie wiedział, o co chodzi z tym AFK-erem w tytule posta. Dlaczego od trolla i hejtera wolę AFK-era? Wikisłownik podaje, że AFK to skrótowiec od angielskiego Away From Keybord, czyli z dala od klawiatury. Tak sobie myślę, że tytułowy rym powinniśmy przywołać w pamięci zawsze wtedy, gdy stykamy się z hejtem lub trollingiem albo gdyby nas samych na te praktyki ochota nachodziła... Poprzez nasze zachowanie w Internecie musimy dawać trollom i hejterom do zrozumienia, że jeśli mają rozsiewać bluzgi i nienawistne teksty lub po prostu oszukiwać i czynić jakiekolwiek zło, to niech lepiej złamią sobie paznokcia na klawiszu (czyt. niech ugryzą się w język :) i tego nie robią. Jeśli masz rozsiewać zło po prostu zamilknij albo grzecznie i kulturalnie wyraź swoje żale, najlepiej podpisując się imieniem i nazwiskiem; ewentualnie poproś o pomoc w rozwiązaniu swojego problemu. Zobaczysz ilu pomocnych ludzi możesz znaleźć w Sieci. Będziesz wtedy gościem z klasą. A jeśli uważasz, że ty żadnego problemu nie masz, tylko hejt sprawia ci przyjemność to już tym samym dajesz do zrozumienia, że masz problem. Bo czerpanie przyjemności z czegoś takiego nie jest normalnym stanem człowieka, ale jakimś wypaczeniem, skrzywieniem; jeśli nieświadomym lub tolerowanym - to tym gorzej.

Tytułowe hasło, jak wspomniałem, może też chronić nas jako piszących. Jeśli mam napisać jakąś głupotę albo nieodwracalnie kogoś skrzywdzić swoim słowem to lepiej w ogóle w takim stanie nie pisać. Przeczekać. Może lepiej, jeśli mam problem, napisać o tym innym razem, jak już nieco ochłonę i mniej będzie we mnie nienawiści.

Dzięki za dzisiaj i zapraszam serdecznie za tydzień na zapowiadany powyżej drugi odcinek naszej małej trylogii.

A jeśli chciałbyś się podszkolić w pisaniu, zapraszam do poprzedniego wpisu, gdzie przedstawiam subiektywnie najlepsze źródła (w tym osoby) do nauki poprawnej polszczyzny.

Bywajcie zdrowi.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powróćmy do Gutenberga, czyli szanujmy słowa | Pisanie #57

Drodzy! Nie jest zagadką, że współcześnie każdego dnia jako ludzkość wypowiadamy, zapisujemy, wystukujemy i słuchamy całe mnósssssssstwo słów. Gdy tak zastanowimy się, ile z nich jest naprawdę sensownych i wartościowych, które rzeczywiście wnoszą jakąś wartość, a nie tylko są manipulacją lub mają jakieś inne niecne zadanie do spełnienia, to wtedy okaże się, że nie jest tak kolorowo. foto z Pixabay Tak sobie myślę, że coraz bardziej potrzebujemy symbolicznego powrotu do czasów, kiedy z pietyzmem przepisywane księgi kosztowały tyle co kilka wsi. Jan Gutenberg wykonał wspaniałą robotę, wynajdując druk, niemniej jednak nie powinniśmy iść za trendem, że ilość jest ważniejsza niż jakość. To nie zarzut w stronę Gutenberga, bo nie mamy mu nic do zarzucenia, ale przede wszystkim kieruję ten zarzut do siebie. Nie powinniśmy się cieszyć z tego, że pismo jest wszędzie dostępne, ale troszczmy się o to, żeby przynajmniej to, co wychodzi z naszych ust albo spod naszych palców było dobre i budujące. M

Czy "Harry Potter" to zło? | Pisanie #56

Drodzy! Wiele można usłyszeć i przeczytać o słynnej serii "Harry Potter". Bardzo liczne grono fanów uwielbia te książki, inni z kolei przestrzegają przed nimi jako przed czymś, co ma zły wpływ? Jak jest naprawdę? Przyznam, że ja przeczytałem do tej pory, dawno temu, chyba w całości, całą pierwszą część o Harrym Potterze i kamieniu filozoficznym. Widziałem też fragmenty filmów, ale chyba żadnego w całości.  Czy sięgnąłbym po kolejne części książki i filmów? Nie. Przekonują mnie opinie tych, który mają sceptyczny albo negatywny stosunek do Harrego. Nie stawiam siebie w jednym rzędzie z tymi, którzy może histerycznie unikają tej serii jak samego zła, ale zdecydowanie odradzam wszystkim lekturę książek i oglądanie tych filmów. foto z Pixabay Oto trzy powody: 1. Wielu ta seria nie służy, mają problemy co najmniej emocjonalne, a nawet duchowe, o czym słyszymy w świadectwach i opiniach egzorcystów. Nigdy nie wiadomo, jak bardzo jesteśmy podatni na ten negatywny wpływ. 2. Nie są to k

Mówią na to wstęp | Pisanie #60

  Tę książkę dedykuję moim kochanym Rodzicom Mówią na to wstęp Pisanie to moje zamiłowanie — to nie tylko tytuł mojego bloga, ale w pewnym sensie również powołanie życiowe. Tak się złożyło, że na przestrzeni kilku lat zebrało się trochę tekstów, których nie publikowałem na blogu. Najzwyczajniej w świecie zalegały sobie spokojnie w laptopie i tradycyjnym notatniku. Są owocem jakichś tam przemyśleń, na które mnie wzięło. Choć z pozoru ich tematyka jest dość różnorodna, mają z sobą wiele wspólnego. Wierzę, droga Czytelniczko i szanowny Czytelniku, że odkrywanie tych cech wspólnych sprawi Ci przyjemność w trakcie lektury tej książki. Okazało się, że te moje tekściki reprezentują świat liryki, epiki i dramatu, choć akurat ten ostatni rodzaj literacki jest reprezentowany przez jeden utwór, ale za to wieńczący całość. Do każdego z wierszy dodałem skan z mojego notatnika, żebyście zobaczyli jak to wygląda w oryginale. Przepraszam za nie najlepszy styl, ale nie przypuszczałem aż tak bardzo, że 

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Lubisz to? Blog na Facebooku