Przejdź do głównej zawartości

Pisanie z obiecującą przyszłością, mimo wszystko... | Pisanie #6

Wokół nas tak dużo jest wszelakiej elektroniki, obrazów stałych i ruchomych, efektów specjalnych itp., itd. Internet, YouTube, wirtualny świat - to wszystko nas otacza i nierzadko przygniata. I żeby było jasne - gdy tylko zachowujemy do tego zdrowy dystans i korzystamy z głową robimy bardzo dobrze. W tej całej elektronice i internetach jest też ogrom przydatnych i wartościowych treści - sam słucham i oglądam kilku youtuberów. Tak czy inaczej realizuję się właśnie w pisaniu i do tej aktywności czuję spory sentyment i miętę.

Czyż pisanie nie ma w sobie tego tajemniczego "czegoś"...?
fot. Bru-nO (Pixabay.com)

Może i poniekąd prawdą jest, że wielu współczesnych ludzi ceni bardziej obraz ruchomy i przekaz dźwiękowy niż tekst pisany. Może to i jest jakiś znak czasu. W dzisiejszym jednak tekście chciałbym wspólnie z Wami wspomnieć o kilku kwestiach, które moim (naszym?) zdaniem sprawiają, że przed pisaniem rozciąga się, mimo wszystko, bardzo obiecująca przyszłość. Oto, dlaczego tak twierdzę:

1. Po pierwsze, to "coś". Mam na myśli "coś", czego nie mają inne formy przekazu, a co ma tekst pisany. Chodzi o to, że gdy coś piszemy i czytamy pojawia się niemal nieograniczone pole do fantazji i podróżowania w jedyne w swoim rodzaju światy. Oczywiście, jeśli piszemy jakiś poradnik lub tekst urzędowy musi tam wszystko być jasne, jednoznaczne, czarne na białym. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę beletrystykę, poezję, to przed naszymi oczyma rozciąga się świat nieodkryty, czasem nawet przez autora. Przykładowo adaptacje filmowe ów tekst poddają już pewnej interpretacji, podobnie jeśli ktoś go czyta, a my słuchamy. Natomiast kontakt z tekstem sam na sam, jest czymś absolutnie wyjątkowym.
2. Po drugie, czasami możemy mieć już zwyczajnie dość efektów dźwiękowych czy wizualnych i z chęcią sięgamy po tekst, który możemy w ciszy przeczytać, bez tej całej otoczki; przeczytać na papierze lub przynajmniej na ekranie. I przez to może lepiej zrozumieć.
3. Po trzecie, gdy coś piszemy najczęściej wzrasta nasze poczucie odpowiedzialności za słowo; oczywiście pomijając anonimowe hejty; zakładamy, że inni wiedzą, kim jesteśmy. Czasem łatwiej coś powiedzieć, głupio chlapnąć, ale gdy przychodzi nam coś wystukać czy nakreślić na papierze, sytuacja wygląda już zgoła odmiennie.
4. Po czwarte, bez tekstu pisanego świat stałby się zwyczajnie nieciekawy. Nie możemy tylko słuchać i oglądać, bo pisanie i czytanie m.in. wzbogacają słownictwo, poprawiają pamięć i wyobraźnię, niwelują stres, są stosunkowo tanie (nie musisz kupować drogiego sprzętu, żeby zmontować ciekawy filmik; wystarczy długopis i kartka papieru). Czwarty argument przygotowałem na podstawie tekstu z pewnego bloga.
5. Po piąte, jesteśmy Ty i ja oraz wielu innych :) Wbrew pozorom i wbrew czasami (nie do końca sprawdzonym) statystykom społeczność ludzi, którzy uwielbiają czytać i pisać, jest całkiem spora. Wierzę, że będzie wzrastać. Dlatego róbmy co w naszej mocy, żeby nas przybywało.

To chyba tyle na dziś. Oczywiście są to tylko główne argumenty na rzecz obiecującej przyszłości pisania.
Gorąco zachęcam Was do dzielenia się w komentarzach Waszymi przemyśleniami i argumentami, których pewnie jesteście w stanie podać jeszcze więcej. Póki co Was żegnam i zapraszam na kolejny wpis, który już pewnie za tydzień. Odsyłam też do starszych tekstów, np. książki, które szczególnie cenię i możliwość naszej współpracy.

Dlaczego uważasz, że pisanie przetrwa (chyba, że twierdzisz inaczej)?
Co Ty robisz na rzecz przetrwania pisania i czytania?
Dlaczego Ty osobiście lubisz pisać i czytać?

Z chęcią poczytam Wasze odpowiedzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powróćmy do Gutenberga, czyli szanujmy słowa | Pisanie #57

Drodzy! Nie jest zagadką, że współcześnie każdego dnia jako ludzkość wypowiadamy, zapisujemy, wystukujemy i słuchamy całe mnósssssssstwo słów. Gdy tak zastanowimy się, ile z nich jest naprawdę sensownych i wartościowych, które rzeczywiście wnoszą jakąś wartość, a nie tylko są manipulacją lub mają jakieś inne niecne zadanie do spełnienia, to wtedy okaże się, że nie jest tak kolorowo. foto z Pixabay Tak sobie myślę, że coraz bardziej potrzebujemy symbolicznego powrotu do czasów, kiedy z pietyzmem przepisywane księgi kosztowały tyle co kilka wsi. Jan Gutenberg wykonał wspaniałą robotę, wynajdując druk, niemniej jednak nie powinniśmy iść za trendem, że ilość jest ważniejsza niż jakość. To nie zarzut w stronę Gutenberga, bo nie mamy mu nic do zarzucenia, ale przede wszystkim kieruję ten zarzut do siebie. Nie powinniśmy się cieszyć z tego, że pismo jest wszędzie dostępne, ale troszczmy się o to, żeby przynajmniej to, co wychodzi z naszych ust albo spod naszych palców było dobre i budujące. M

Czy "Harry Potter" to zło? | Pisanie #56

Drodzy! Wiele można usłyszeć i przeczytać o słynnej serii "Harry Potter". Bardzo liczne grono fanów uwielbia te książki, inni z kolei przestrzegają przed nimi jako przed czymś, co ma zły wpływ? Jak jest naprawdę? Przyznam, że ja przeczytałem do tej pory, dawno temu, chyba w całości, całą pierwszą część o Harrym Potterze i kamieniu filozoficznym. Widziałem też fragmenty filmów, ale chyba żadnego w całości.  Czy sięgnąłbym po kolejne części książki i filmów? Nie. Przekonują mnie opinie tych, który mają sceptyczny albo negatywny stosunek do Harrego. Nie stawiam siebie w jednym rzędzie z tymi, którzy może histerycznie unikają tej serii jak samego zła, ale zdecydowanie odradzam wszystkim lekturę książek i oglądanie tych filmów. foto z Pixabay Oto trzy powody: 1. Wielu ta seria nie służy, mają problemy co najmniej emocjonalne, a nawet duchowe, o czym słyszymy w świadectwach i opiniach egzorcystów. Nigdy nie wiadomo, jak bardzo jesteśmy podatni na ten negatywny wpływ. 2. Nie są to k

Mówią na to wstęp | Pisanie #60

  Tę książkę dedykuję moim kochanym Rodzicom Mówią na to wstęp Pisanie to moje zamiłowanie — to nie tylko tytuł mojego bloga, ale w pewnym sensie również powołanie życiowe. Tak się złożyło, że na przestrzeni kilku lat zebrało się trochę tekstów, których nie publikowałem na blogu. Najzwyczajniej w świecie zalegały sobie spokojnie w laptopie i tradycyjnym notatniku. Są owocem jakichś tam przemyśleń, na które mnie wzięło. Choć z pozoru ich tematyka jest dość różnorodna, mają z sobą wiele wspólnego. Wierzę, droga Czytelniczko i szanowny Czytelniku, że odkrywanie tych cech wspólnych sprawi Ci przyjemność w trakcie lektury tej książki. Okazało się, że te moje tekściki reprezentują świat liryki, epiki i dramatu, choć akurat ten ostatni rodzaj literacki jest reprezentowany przez jeden utwór, ale za to wieńczący całość. Do każdego z wierszy dodałem skan z mojego notatnika, żebyście zobaczyli jak to wygląda w oryginale. Przepraszam za nie najlepszy styl, ale nie przypuszczałem aż tak bardzo, że 

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Lubisz to? Blog na Facebooku