Przejdź do głównej zawartości

Zapisuj i wybieraj | Pisanie #40

Witam Was serdecznie w poniekąd jubileuszowym, bo 40. tekście na tym blogu. Zasiadając do jego pisania uświadomiłem sobie bardziej dobitnie, że muszę wybrać temat. Czasami ten wybór jawi się jako szczególnie trudny, gdy nasuwa się kilka interesujących propozycji. No cóż, większość z nich w danym momencie musi poczekać i cierpliwie ustawić się w kolejce. Potem najczęściej przychodzi jeszcze kilka innych pomysłów, które również wygodnie sadowią się w tejże kolejce. Potem jeszcze inne, inne i znów inne... W końcu pomysłów jest całkiem sporo, a jeśli ich nie zapisujemy, niektóre, by nie powiedzieć wiele, bezpowrotnie odchodzą do lamusa niepamięci. A nierzadko w takiej sytuacji wielka szkoda!

W związku z powyższym w tym wpisie naszło mnie, żeby szczególnie podkreślić potrzebę zapisywania tematów i wyboru w życiu ludzi, którzy mniej lub bardziej zawodowo zajmują się słowem pisanym. Podobnie jak z wybieraniem książek, które przeczytamy (o tym chyba już kiedyś gdzieś napomknąłem) musimy nieraz wybierać o czym będziemy pisali. Doba ma 24 godziny i nie chce mieć więcej. Zależnie od tego, jak wiele czasu możemy poświecić pisaniu, tyle jesteśmy w stanie napisać tekstów. Ale czy zawsze możemy napisać wszystko, co chcielibyśmy? Czy możemy spisać absolutnie wszystkie pomysły na powieści, opowiadania, artykuły, reportaże, wpisy na bloga, itp., które w danym momencie, czy na przestrzeni danego okresu rodzą się w naszych głowach? Jak pokazuje przypadek Remigiusza Mroza wiele pomysłów można przelać na papier (czytaj: wystukać na klawiaturze :) w zastraszająco szybkim tempie, ale czy ciągle nawet mimo to nie musimy wybierać i decydować co odstawiamy, a czym się teraz zajmujemy? Jeśli załóżmy w ciągu roku napiszesz 5 kryminałów i 2 powieści fantasy, nie napiszesz jednocześnie 7 powieści obyczajowych. Możesz się nimi zająć w kolejnym roku, ale wówczas nie napiszesz jednocześnie kolejnych 5 powieści fantasy i 2 kryminałów, które chciałbyś też wtedy napisać. A zatem to wszystko trwa i nie da się złapać od razu wszystkich srok za ogon. Niektórych prawdopodobnie nie da się złapać nigdy...

congerdesign z Pixabay

Zapisywanie i nadawanie priorytetów tematom na pewno pomaga, ale nie jest w stanie sprawić, że absolutnie wszystkie pomysły zrealizujemy. Jaka jest na to wszystko rada? Może po prostu nie musimy wszystkiego napisać, wszystkiego przeczytać, itp.? Świat przez to się nie zawali, a my unikniemy niezdrowych skutków perfekcjonizmu. Wystarczy, jeśli napiszemy to, co jest najważniejsze lub po prostu ważniejsze od innych, mniej ważnych spraw. Czasami oczywiście łatwo się o tym mówi czy pisze, a gorzej jest w praktyce zdecydować, czym konkretnie teraz się zajmiemy.

W tego typu dylematach kluczowe okazują się potrzeby, np. zawodowe czy też czytelnicze, oraz wartości, jakie reprezentujemy, a także po prostu hobby lub zwykła ochota. Jeśli przykładowo jesteś dziennikarzem i piszesz teksty dla portalu motoryzacyjnego, większość Twoich tekstów będzie tej tematyce poświęcona, bo po prostu tak musi być z racji charakteru Twojej pracy. Ideałem jest, jeśli motoryzacja to Twoja pasja i lubisz o tym pisać, więc już wiesz, że tym się zajmujesz, a inne tematy możesz poruszać co najwyżej w wolnym czasie.

Osobiście uważam, że jedną z najgorszych rzeczy, jaką wielu ludzi niestety się trudni, jest dogryzanie jedni drugim m.in. na piśmie. Na to już naprawdę szkoda czasu i energii. Moim zdaniem to co piszemy powinno być przede wszystkim wartościowe i nie ma najmniejszego sensu krzywdzić kogoś tym, co piszemy. Mnie szczególnie bliskie są przede wszystkim sprawy związane z wiarą, patriotyzmem, polskością, itp., dlatego wiem, czym chcę się zajmować pisząc, a z czego po prostu rezygnuję. Rzecz jasna również w obrębie tematyki, którą się zajmujemy, także musimy wybierać, ale po prostu trzeba eliminować to, co jawi się jako mniej ważne, i po prostu działać. Tyle i aż tyle.

Czasami pojawia się jeszcze dylemat kluczowy: czy pisanie to w ogóle Twój pomysł na życie, ale to już jest temat nie na tę okazję.

A Wy, jak często musicie wybierać pisząc? Czy zapisujecie pomysły? Co macie jeszcze do dodania w tej tematyce?

Podzielcie się opiniami w komentarzach! Dzięki. Pozdrawiam Was serdecznie.

Inne moje teksty blogowe, które polecam, np.:

Księga ksiąg | Pisanie #39 >>> 

Szkoda czasu | Pisanie #37 >>>

Tego nie lubię... | Pisanie #34 >>>

Rocznicowo po raz 2 - Gość specjalny: ja bardzo zwracam uwagę na teksty | Pisanie #31 >>>

Powieść #7_Epoka Storge - 12 kropli | Pisanie #24 >>>

Mój pierwszy raz - debiutancka książka! | Pisanie #16 >>> 

Pisanie najwyższych lotów | Pisanie #12 >>>

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powróćmy do Gutenberga, czyli szanujmy słowa | Pisanie #57

Drodzy! Nie jest zagadką, że współcześnie każdego dnia jako ludzkość wypowiadamy, zapisujemy, wystukujemy i słuchamy całe mnósssssssstwo słów. Gdy tak zastanowimy się, ile z nich jest naprawdę sensownych i wartościowych, które rzeczywiście wnoszą jakąś wartość, a nie tylko są manipulacją lub mają jakieś inne niecne zadanie do spełnienia, to wtedy okaże się, że nie jest tak kolorowo. foto z Pixabay Tak sobie myślę, że coraz bardziej potrzebujemy symbolicznego powrotu do czasów, kiedy z pietyzmem przepisywane księgi kosztowały tyle co kilka wsi. Jan Gutenberg wykonał wspaniałą robotę, wynajdując druk, niemniej jednak nie powinniśmy iść za trendem, że ilość jest ważniejsza niż jakość. To nie zarzut w stronę Gutenberga, bo nie mamy mu nic do zarzucenia, ale przede wszystkim kieruję ten zarzut do siebie. Nie powinniśmy się cieszyć z tego, że pismo jest wszędzie dostępne, ale troszczmy się o to, żeby przynajmniej to, co wychodzi z naszych ust albo spod naszych palców było dobre i budujące. M

Czy "Harry Potter" to zło? | Pisanie #56

Drodzy! Wiele można usłyszeć i przeczytać o słynnej serii "Harry Potter". Bardzo liczne grono fanów uwielbia te książki, inni z kolei przestrzegają przed nimi jako przed czymś, co ma zły wpływ? Jak jest naprawdę? Przyznam, że ja przeczytałem do tej pory, dawno temu, chyba w całości, całą pierwszą część o Harrym Potterze i kamieniu filozoficznym. Widziałem też fragmenty filmów, ale chyba żadnego w całości.  Czy sięgnąłbym po kolejne części książki i filmów? Nie. Przekonują mnie opinie tych, który mają sceptyczny albo negatywny stosunek do Harrego. Nie stawiam siebie w jednym rzędzie z tymi, którzy może histerycznie unikają tej serii jak samego zła, ale zdecydowanie odradzam wszystkim lekturę książek i oglądanie tych filmów. foto z Pixabay Oto trzy powody: 1. Wielu ta seria nie służy, mają problemy co najmniej emocjonalne, a nawet duchowe, o czym słyszymy w świadectwach i opiniach egzorcystów. Nigdy nie wiadomo, jak bardzo jesteśmy podatni na ten negatywny wpływ. 2. Nie są to k

Mówią na to wstęp | Pisanie #60

  Tę książkę dedykuję moim kochanym Rodzicom Mówią na to wstęp Pisanie to moje zamiłowanie — to nie tylko tytuł mojego bloga, ale w pewnym sensie również powołanie życiowe. Tak się złożyło, że na przestrzeni kilku lat zebrało się trochę tekstów, których nie publikowałem na blogu. Najzwyczajniej w świecie zalegały sobie spokojnie w laptopie i tradycyjnym notatniku. Są owocem jakichś tam przemyśleń, na które mnie wzięło. Choć z pozoru ich tematyka jest dość różnorodna, mają z sobą wiele wspólnego. Wierzę, droga Czytelniczko i szanowny Czytelniku, że odkrywanie tych cech wspólnych sprawi Ci przyjemność w trakcie lektury tej książki. Okazało się, że te moje tekściki reprezentują świat liryki, epiki i dramatu, choć akurat ten ostatni rodzaj literacki jest reprezentowany przez jeden utwór, ale za to wieńczący całość. Do każdego z wierszy dodałem skan z mojego notatnika, żebyście zobaczyli jak to wygląda w oryginale. Przepraszam za nie najlepszy styl, ale nie przypuszczałem aż tak bardzo, że 

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Lubisz to? Blog na Facebooku